Partner: Logo KobietaXL.pl

Sprawę samej kolizji samorząd lekarski pozostawił prokuraturze. W sferze zainteresowanie LIL jest wyłącznie fakt, czy doszło do złamania innych przepisów, a więc czy profesor w stanie nietrzeźwości badał i leczył pacjentów kliniki.

- Zajmujemy się tym od dnia wypadku – mówi dr Marek Stankiewicz, rzecznik prasowy LIL. - Mogę tylko powiedzieć, że akurat wczoraj wpłynął dodatkowo list do izby, w którym grupa podpisanych, choć nieczytelnie osób, podnosi ten sam problem i prosi, by się nim zająć. Oznajmiam więc autorom, że sprawę podjeliśmy sami na skutek doniesień prasowych o kolizji pana profesora. Ponieważ postępowanie rzecznika odpowiedzialności zawodowej jest tajne, nie mogę żadnych szczegółów ujawnić.

 

Powszechnie wiadomo, że do kolizji doszło około 1 km od szpitala w dniu 3 marca. Była godzina 13. Profesor miał 1,8 promila alkoholu. Rektor UM po wypadku zawiesił profesora w czynnościach nauczyciela akademickiego.

 

- Dziwi mnie taka decyzja, bo uważam, że ktoś na UM powinien się jednak zainteresować, co profesor robił wcześniej – dodaje dr Stankiewicz. - Wszak 1,8 promila wskazuje na stan upojenia alkoholowego, a profesor w tym dniu pracował. Tolerowanie podobnych sytuacji bije w całe środowisko lekarskie, a przede wszystkim jest groźne dla pacjentów.

 

Nam nieoficjalnie udało się ustalić, że profesor C. miał mieć w feralnym dniu seminarium ze studentami i badał kilku pacjentów. Czy podobne informacje posiada rzecznik odpowiedzialności zawodowej LIL i czy są potwierdzone? Tego nie wiemy, bo dr Stankiewicz zasłania się poufnością. Wiadomo jedynie, że lubelska izba wypracowała i stosuje już procedury w stosunku do pijących lekarzy.

 

- Mamy pełnomocnika ds. zdrowia lekarzy, to pani doktor, która ma specjalizację z interny i psychiatrii – wyjaśnia Marek Stankiewicz. - Najpierw dzwoni i zaprasza na rozmowę. Pomaga znaleźć miejsce leczenia. Jeśli jednak ktoś stanowczo wypiera się problemu, choć wiemy, że jednak pije, podejmujemy bardziej drastyczne działania.

 

Lekarz staje wówczas przed komisją lekarska, która z reguły kieruje na leczenie odwykowe. Jeśli nadal go nie podejmie sprawa zostaje skierowana do Okręgowej Rady Lekarskiej, która może zawiesić prawo wykonywania zawodu.

 

- W styczniu taka decyzja zapadła w sprawie okulisty, który spowodował wypadek po pijanemu – dodaje rzecznik LIL. - Ponieważ nie chciał się poddać leczeniu, izba zawiesiła mu na rok prawo wykonywania zawodu. Ma czas, żeby otrzeźwieć.

Marek Stankiewicz dodaje, że samorząd lekarski będzie bezwzględny w przypadkach nadużywania alkoholu czy narkotyków wśród lekarzy. Ze względu zarówno na dobro publiczne jak i opinię o środowisku lekarskim.

 

Jak potoczą się losy profesora Krzysztofa C. jeszcze nie wiadomo. Rzecznik po zakończeniu postępowania może skierować sprawę do lekarskiego sądu.

O leczenie pod wpływem alkoholu przez profesora C. chcieliśmy również zapytać rzecznika prasowego UM, ale nie udało nam się z nim skontaktować.

 

Magdalena Gorostiza

Zdjęcie LIL

Czytaj także Pijaństwo lekarzom nie przystoi

Tagi:

Profesor Krzysztof C ,  pijany profesor ,  wypadek ,  Lublin ,  UM Lublin ,  lekarz , 

Kliknij, aby zamknąć artykuł i wrócić do strony głównej.

Polecane artykuły:

Podobne artykuły:

Powrót