Chodzi o list Bronisława Komorowskiego, który w 2011 roku na uroczystościach w Jedwabnem odczytał Tadeusz Mazowiecki. " Naród musi zrozumiec, że był także sprawcą" - napisal prezydent w odniesienie do wypadków, które w Jedwabnem miały miejsce.
Kandydat Duda zapomniał? No to przypomnijmy. Jak podaje IPN 10 lipca 1941 roku grupa Polaków, z inspiracji Niemców, zamordowała ponad 300 swoich żydowskich sąsiadów. Zginęli spaleni żywcem w zamkniętej stodole.
Każdy naród ma coś na swoim sumieniu. Polacy pomagali Żydom podczas wojny, ale byli i tacy, którzy ich sprzedwali, ograbiali czy zwyczajnie zabijali. I tego nie zmienimy. Ale silny i mądry naród umie zmierzyć się ze swoją historią.
Poetyka PiS jak widać nie zakłada takiej opcji. Obwinianie Komorowskiego za to, że niedouczony szef FBI wrabia nas w holocaust przez wypowiedż prezydenta w sprawie Jedwabnego, świadczy wyłącznie o jakimś niebywałym infantylizmie albo obłudzie do potęgi ntej. Podobnie jak obwinianie o to Idy. Oczywiście, ogladanie tego filmu bez znajomości kontekstu historycznego może dawać mylne wrażenie. Ale trudno tworzyć wyłącznie filmy dla osób na poziomie wspomnianego pana z Ameryki.
Dlatego uważam, że używanie przez Dudę tego argumentu podczas kampanii nie tylko ośmiesza go jako poważnego polityka, ale dodatkowo daje dośc marne świadectwo o nim, jako o człowieku. Bo trzeba umieć przepraszać za wyrządzone innym krzywdy. Bez wzgledu na to czy są to Żydzi, Eskimosi czy jeszcze kto inny.
Magdalena Gorostiza