Większość ostatnich wyborów była dla mnie koniecznością głosowanie nie "za" ale "przeciw". I głosowałam z rozsądku, czegoś zwyczajnie nie chcąc. To są pierwsze od lat wybory, w których mogę zagłosować kierując się swoim rozumem i sercem. Poprzeć tego kandydata, którego program uważam za najlepszy.
Namawiam więc Was do pójścia na te wybory. Nie ważne, czy wasz kandydat ma szansę czy jest w sondażach na ostatnim miejscu. Liczy się każdy głos, który zbuduje mu przyszłe poparcie, który pokaże, jak myślą ludzie w Polsce. Prezydent zbyt wiele w naszym kraju nie może, więc wiadomo, że kampanie to przerost obietnic nad możliwością ich spełnienia. Ale kandydaci, którzy zdołali zdobyć 100 tysiecy głosów i walczą, pokazali w tej kampanii jacy są, co myślą, jaki mają światopogląd, co jest dla nich najważniejsze. Nie kierujcie się więc ani przekonaniem, że i tak ktoś wygra, więc wasz głos dla niego nie ma znaczenia, albo ktoś jest kompletnie bez szansy, więc tym bardziej głosować na niego nie warto. Po prostu idźcie i zagłosujcie. Inaczej żyrandol zawsze zawiśnie nie nad tym, kogo chciałybyście widzieć w pałacu prezydenckim. Inaczej zawsze przyjdzie nam wybierać pomiędzy dżumą a cholerą...
Magdalena Gorostiza