Takie porzekadło krążyło kiedyś na Facebooku i trzeba przyznać, że jest wyjątkowo trafne. Wielu ludzi opowiada plotki o innych, nawet nie znając ich osobiście. Sama w swoim życiu przekonałam się też kilka razy, że pozory mogą mylić. Brałam kogoś za idiotkę, przy bliższym poznaniu okazywało się wręcz przeciwnie. Oczywiście bywały też sytuacje, kiedy niestety niektóre osoby po kilku kontaktach traciły.
Tak czy siak oceny dokonywałam już nie w oparciu o cudze sądy, ale o swoją, subiektywną, ale własną ocenę.
O sobie na tak zwanym mieście też słyszałam różne plotki. Z reguły niezbyt pochlebne i nie mające za wiele wspólnego z rzeczywistością. Na szczęście nauczyłam się już żyć bez zbytniego brania sobie do serca opinii innych. Ale za to wiem, jak takie osądy mogą być krzywdzące. Dlatego namawiam Was serdecznie do tego, by zanim przypniecie komuś łatkę, byście spróbowały go przynajmniej poznać. Czasami bowiem tracimy kontakt z wartościowym człowiekiem tylko dlatego, że ktoś go nie lubi. A jak ktoś opowiada o bliźnim niestworzone historie, zapytajcie: Znasz go? Naprawdę znasz go dobrze?...
Magdalena Gorostiza