- I to ma być portal dla kobiet myślących? Chyba "myślących inaczej" ... - brzmi ów wpis, sugerujący, że zapewne zarówno ja jak i moje czytelniczki należymy do grupy kobiet o dość ograniczonych możliwościach intelektualnych. Komentarz dosyć dziwny, zważywszy na fakt, że tekst jedynie wyjaśnia genezę znanego przesądu.
Ale Cykuta to szalej jadowity, co ma od reki uśmiercać. Uśmiercać bezmyślnie, każdego, kto po niego sięgnie. Żeby jednak trafnie pocelować nie wystarczy nick związany z trucizną. Trzeba jeszcze porządnych argumentów.
Tych jak widać brakuje, co znamienne dla hejterstwa. Skrytykować, obrzydzić, wyśmiać, ot tak sobie, z powodu jakiś własnych smutków czy kompleksów.
Być może jestem „myśląca inaczej”, aczkolwiek nie w rozumieniu niejakiej Cykuty. Mam w sobie dużo tolerancji i absolutne obrzydzenie do nieuzasadnionego hejtu. Szczególnie anonimowego, bo strach ujawnić nazwisko. Nie śmiałabym się z nikogo, nawet z tego, który wierzy w owe pechowe lustro. Każdy ma prawo wyboru. Nie znoszę tylko jednej rzeczy – narzucania mi poglądów. Dopóki więc ktoś mnie nie poucza, nie twierdzi, że „jego lepsze”, zostawiam go z jego przekonaniami w świętym spokoju. A jeśli odpowiadam czy krytykuję, to zawsze imiennie.
Nosze też w sobie przekonanie, że każdy ma prawo wierzyć w co zechce, w UFO, biała magię, jakiegokolwiek boga, kamień czy słońce.
Pani Cykuty ani zachęcać, ani zmuszać do czytania Kobiety XL nie będę. Nie życzę sobie jednak, aby obrażała moje czytelniczki. Niech swoje kompleksy leczy sobie gdzie indziej.
Magdalena Gorostiza
