Biedny nie jest ten, kto ma mało, ale ten, któremu wiecznie mało - to zdanie rosyjskiego mędrca, które ostatnio tłumaczyłam, dało mi do myślenia. Jestem szczęśliwa, że nigdy nie miałam w sobie pragnienia do posiadania więcej i więcej, pędu do władzy, pozycji, a przede wszystkim, do budowania poczucia wartości na zewnętrznych atrybutach z tym związanych.
Bo przecież tylko głupiec buduje dom na piasku w czasie odpływu... To co zewnętrzne nigdy nie jest dane raz na zawsze, uroda mija, stanowiska się traci, można zbankrutować. Kiedy jednak patrzę na wielu ludzi mam wrażenie, że nie chcą tej prostej prawdy zaakceptować.
I zabija ich ten pęd do posiadania. Są sztuczni, otaczają się podobnymi sobie ludźmi, żyją w świecie ciągłej rywalizacji, i są sfrustrowani, bo nie do wszystkiego doszli i nie na wszystko jednak ich stać. Afiszują się swoim bogactwem, swoją władzą, swoją pozycją.
Mnie zaś wystarcza to, co mam, a ludzi cenię za to, jakimi są, a nie za to jakie pełnią funkcje i ile kasy mają. Mam to zwyczajnie gdzieś i głośno o tym mówię. Bo wiedzy, wrażliwości, dobrego serca nie da się kupić za pieniądze, a to jest prawdziwe bogactwo człowieka. I ma się wtedy cały świat.
Magdalena Gorostiza