Każda z nas ma w sobie lęki, strachy, własne demony, z którymi warto się zmierzyć. Wielokrotnie boimy się rzeczy, które raz zrobione, okazują się banalnie proste. Myślimy potem – czemu się bałam, czemu nie spróbowałam? Po co straciłam tyle czasu na problem, którego nie ma w rzeczywistości.
Rozpoznanie tych demonów to kwestia podstawowa. Przyjrzyj się im, sprawdź, w czym ci przeszkadzają, czego nie dają zrealizować. Boisz się powiedzieć bliskim, o tym co cię trapi? Boisz się, że nie zrozumieją? Wyśmieją? Nie poprą? Nie szkodzi. Sam fakt, że zdobędziesz się na odwagę, już często wystarczy. A często wypowiedziane na głos jedno zdanie potrafi zmienić wokół nas wiele rzeczy.
To tylko drobny przykład, bo strachów może być wiele. Mogą mieć związek z rodziną, pracą, decyzjami, których boisz się podjąć. Spróbuj, zacznij od niewielkich rzeczy. Życie w strachu to życie bez wolności. A możesz być wolna niezależnie od swojej życiowej sytuacji.
Bo wolność nie polega wyłącznie na samotności. To jest posiadanie obszaru, który masz do wyłącznej dyspozycji. To możliwość podjęcia swojej własnej decyzji, ale i umiejętność wzięcia na siebie jej dalszych konsekwencji.
Więc zastanów się, czego boisz się bardziej? Tej decyzji czy jej skutków. To też jest bardzo ważne. Rozmawiaj sama ze sobą, ale się nie oszukuj.
Jeśli uda ci się poznać prawdziwa wolność, przestaniesz być zależna od innych. Nie będziesz musiała wiecznie szukać towarzystwa, będziesz umiała spędzać czas w samotności. Dla mnie to ogromny komfort i luksus. Nie muszę szukać koleżanki żeby pójść do kina czy żeby wyjechać dokądkolwiek.
Dochodzenie do takiego etapu życia nie odbywa się bez bólu, czasami trzeba o siebie zawalczyć. Ale warto pokonać demony, które szepcą do ucha niestworzone rzeczy. Lęk, który wzbudzają jest często irracjonalny. Przekonasz się sama, jeśli choć raz uda ci się nie bać samej siebie. Bo to ty sama trzymasz się na krótkiej smyczy.
Magdalena Gorostiza