Modelki bywają rożne, raz mniej, raz bardziej puszyste. Zawsze w ciekawych aranżacjach, w niebanalnych zestawieniach, odważnie, kolorowo, kreatywnie. Pod pięknymi fotami z kobietami w rozmiarze XL bardzo często pojawiają się złośliwe komentarze. Że znajoma propaguje otyłość, że gloryfikuje niezdrowy tryb życia, no i że grube równa się ohydne. Jadem zioną kobiety, wyśmiewając inną kobietę, tę która odważyła się na pokazanie swojej figury, odbiegającej od chudych wzorców, którymi normalnie zalane są media.
Gdzie solidarność jajników pytam? Gdzie zrozumienie, że nie każda może być szczupła? Gdzie podstawowa wiedza o otyłości, która to otyłość powoli staje się już epidemią? Jad płynie, bo ktoś tam schudł, więc wie doskonale, że „przecież można”. Wystarczy nie żreć, mieć silną wolę, żyć liściem sałaty i wodą mineralną.
Tak sobie myślę, że większość grubych kobiet w skrytości ducha wolałaby być szczupła. Niestety, nie zawsze to od nich zależne. Najnowsze badania mówią wyraźnie, że otyłość może spowodować brany w dzieciństwie antybiotyk, chemia, która jemy, nie wspominając o branych lekach. No i jak twierdzą znawcy – nasza waga zapisana jest w genach, więc trzeba by naprawdę wielkiego heroizmu, by wytrwać dziesiątki lat na diecie dla szczupłej sylwetki.
Ale kobiety puszyste też są piękne, chcą się podobać, chcą wyglądać ładnie. Chcą fajnych ubrań, ciekawych wzorów, nie chcą stygmatu w postaci worka na kartofle. Czy z powodu nadmiaru wagi im tego nie wolno? Nie mają prawa do wrzucania zdjęć na fejsa czy na insta? A jeśli wrzucą, mają być zbrukane, obśmiane, wytknięte innym kobiecym palcem?
Dlaczego robimy to innym kobietom? Odpowiedź znam od dawna. Solidarność kobiet jest jednym, wielkim mitem. Jest zazdrość, zawiść i własne kompleksy. I właśnie ta wybuchowa mieszanka sprawia, że nikt cie tak nie zhejtuje jak inna kobieta. Oczywiście, są wyjątki. Niestety, bardzo nieliczne.
Magdalena Gorostiza